+8
Reza 13 lutego 2016 22:53
Abstrakcyjny DUBAJ Absurdalny

Podróż do miasta gdzie wszystko jest naj rozpoczynamy oczywiście od kupna biletów, a do wyboru ZEA jako cel podróży zachęciła nas promocja WIZZ dwa bilety w cenie jednego i tymże cudownym sposobem za loty z Warszawy przez Budapeszt do Dubaju zapłaciliśmy 675 zł od głowy. Śledząc na Fly4free promocje lotów w te rejony świata cena wydaje się całkiem spoko.
Oczywiście żeby nie było tak malinowo owocowo czekają nas dwie nocki w Budapeszcie :).
Przechodząc z marszu do konkretów dzięki booking.com nocleg w centrum Budapesztu w mieszkanku w pięknej starej kamienicy kosztował nas 25 euro / 4 osoby, czyli jakieś 25 zł/os. W moim odczuciu prawie za darmo. Lokalizacja noclegu blisko tzw. Ruin bars, które w zasadzie nie robią wg mnie wielkiego wrażenia, jakby nie patrzeć mamy podobnie w jednym z pięknych centralnych miast naszego kraju.
Temperatura w styczniu nie zachęcała do spacerów po Budapeszcie, zresztą naszym celem jest miejsce gdzie zimowe kurtki będą tylko kłopotem :).

DUBAJ
Na lotnisku od razu biegniemy do Europcar i pożyczamy piękne Mitsubishi Attrage, które zresztą niewiele później okazuje się jednym z najgorszych aut na emirackich drogach.
Auto oczywiście zaklepaliśmy już w Polsce dodatkowo korzystając z programu Miles&More zgarniając promocyjne 1000 punkcików za wynajem.

WIELKIE WOW
Do tej pory jeszcze nie udało mi się odwiedzić tych wszystkich wielkich światowych metropolii w USA czy w Azji, jak dotąd największe miasta jakie widziałem to Kair, Istambuł, gdzieś dalej Baku nie wspomnę o Paryżu czy Londynie (oczywiście wszystko jeszcze przede mną :) ) dlatego nie będę ukrywać, że Dubaj wg mnie to wielkie WOW! W trakcie jazdy autem spędziłem większość czasu na przedniej szybie bo inaczej nie dało się wzrokiem ogarnąć tych wszystkich budynków.
Od razu można się zorientować, że tutaj wszystko jest największe, najdroższe, najwyższe a granica możliwości to granica absurdu.

Poruszanie się po Dubaju
Bardzo szybko nauczyć się można, że nauczyć się trzeba jak się poruszać nie należy :). Podczas pobytu straciliśmy dość sporo czasu na powroty na odpowiednią trasę po wybraniu złego zjazdu, ale tutaj każde skrzyżowanie to ślimak większy niż węzeł w Strykowie w związku z tym do kierowcy nie było pretensji. Wiele osób radzi poruszać się metrem podczas pobytu, z czym zgodzić się nie mogę. W kraju w którym benzyna kosztuje 1,7 zł głupotą jest nie wybrać komfortu jazdy autem, którego wynajem zresztą jest 2 x tańszy niż np. w Norwegii. Za 5 dni zapłaciliśmy 672 zł czyli na osobę ok. 170 zł przy czym zrobiliśmy 1000 km za benzynę płacąc łącznie około 100 zł. Jedyny problem to problem z parkowaniem, a w związku z tym problemem dostaliśmy mandat za „illegal parking” – koszt przedsięwzięcia 200 AED.

Nocleg w Dubaju
Na początku szukaliśmy noclegów w apartamentach w Dubaj Marinie, lecz koszty były rzędu 4 tys, w związku z tym zabookowaliśmy hotel w Deirze – starej dzielnicy Dubaju. Na 2 tygodnie przed wyjazdem zorientowaliśmy się, że są doliczane pewne opłaty miejscowe + za sprzątanie + coś tam jeszcze i sumarycznie wychodzi, że zapłacimy podobnie jak w Marinie, poza tym jakby nie patrzeć mieszkanie w starej dzielnicy na pewno ma swój urok ale spać w takiej dzielnicy można w każdym arabskim kraju, natomiast w Dubaju to trzeba spać w Dubaj Marinie!
Dzięki stronie Airbnb znaleźliśmy apartament na 21 piętrze z podziemnym garażem siłownią i basenem. Czyli standardowy blok mieszkalny. Koszt imprezy 983 zł/os/5 dni. Warto chwilę opowiedzieć o garażu, po którym można po prostu jeździć i oglądać super fury, których tutaj nie brakuje, a w zasadzie Dubaj to taki codzienny festiwal aut egzotycznych, jeżeli jesteś fanem motoryzacji to oczy wyjdą ci z orbit :).

Ceny
Porównałbym je do polskich, co do jedzenia to budżet nie pozwalał na restauracje w związku z tym postawiliśmy na śmieciowe żarcie :). Prawdziwe arabskie potrawy już jedliśmy w innych arabskich krajach w związku z tym nie musieliśmy w Dubaju tracić fortuny.
W trakcie naszego pobytu odbywał się shopping festival ale niestety nie trafiliśmy na promocje czegokolwiek w cenach dla nas korzystnych. Polowaliśmy trochę na elektronikę ale ceny praktycznie takie same jak u nas.
Ceny jedzenia w marketach może trochę wyższe ale w zasadzie na nasz wyjazd osłabła złotówka w związku z tym ogólnie wszystko wyszło troszkę drożej niż przy kursie sprzed pół roku.

Spostrzeżenia
Dubaj to niesamowicie czyste miasto, wszystko ma swój ład, wszystko jest w zasadzie nowe. Przez miasto prowadzi 6 pasów jezdni w każdą stronę, ruch uliczny jest bardzo intensywny przez całą dobę!
W metrze zabronione jest m.in. rzucie gumy oraz spożywanie czegokolwiek, co w zasadzie uznałem za świetny pomysł po tym jak po powrocie w Budapeszcie jakiś facet w metrze bułką upierdzielił siedzenie i podłogę, pomijam już zapachy temu towarzyszące.
Mam wrażenie, że wszyscy w ZEA pilnują się określonych zasad i praw tu panujących, dzięki czemu jest taki porządek, do tego dochodzi brak alkoholu, co eliminuje wszystko to co wydarza się przy udziale np. pijanych kierowców itd. (PS alkohol najlepiej kupić na duty free w Budapeszcie :))
Największy budynek, największa fontanna, największy hotel, najdroższy hotel, tor f1 z najdłuższą prostą, największy tor wyścigów konnych, największa galeria handlowa, etc. borring :).
Wejściówkę na Burj Khalifa proponuję zamówić przez Internet (o wiele tańsza). My wjechaliśmy ok. godz. 14 ale gdybym wiedział to kupiłbym bilety na 17 kiedy są jeszcze w tańszej opcji i poczekał na górze na zachód słońca (bilety na zachód są droższe) bo nikt nie kontroluje tego ile czasu spędzasz na górze. Koszt na osobę 150 zł.
Według przewodników tylko 13% mieszkańców to oryginały co zdecydowanie widać na ulicy, większość mijanych osób to przyjezdna klasa robotnicza i europejczycy.
Nigdzie indziej nie czuliśmy się tak bezpiecznie jak w ZEA. Na pewno jest jakaś druga ciemna strona ale ja jej nie widziałem ani o niej nie czytałem, w dodatku ludzie są bardzo przyjaźni.
Po powrocie do rzeczywistości jak już wszyscy ochłonęliśmy i zmyliśmy z siebie ten cały przepych moją główną refleksją było to, że to miasto zbudowane za pstryknięciem palca, nikt go nie odkrył, nie ma historii czy gorszych momentów, jest po prostu przegięte w całej okazałości :) przy tym bogactwie puste i bez duszy.

TOP 10 czy nie 10
1. Khalifa (on the top i spacer pod w dzień i w nocy)
2. Burj al Arab
3. Deira
4. Palma i widok na Marinę po zachodzie
5. Marina (w dzień i w nocy)
6. Widok z Marriott (za darmo wjazd na 52p. do restauracji)
7. Plaża
8. Pustynia
9. Meczet w Abu Dhabi
10. Spacer po garażach :)

Dość długo googlowaliśmy atrakcje Dubaju w poszukiwaniu czegoś z poza popularnego top 10 ale chyba oprócz popularnych atrakcji nie ma tam nic więcej... Podobno na pustyni znajduje się największa elektrownia słoneczna na świecie ale kosztowałoby to całodzienną drogę autem i nawet pojechalibyśmy ale nie znaleźliśmy nigdzie informacji czy w ogóle można ją zwiedzać.

PODSUMOWANIE
Ekspedycja kosztowała nas łącznie na osobę 2 630,00 zł. Po odjęciu lotów, noclegów i wynajmu auta na miejscu na jedzenie, picie, inne bzdury również w Budapeszcie wydaliśmy ok. 600 zł na osobę.
Oczywiście darowaliśmy sobie przy tym wejście np. do parku rozrywki Ferrari, Aquaparku (największego na świecie) czy oceanarium (ceny oporowe jak na tanie podróżowanie), założeniem było zobaczyć miasto a nie zbankrutować :).
Relacjonując podróż do Dubaju ciężko opisywać odczucia czy emocje bo wszystko tam jest WOW przez co tak naprawdę nie wiadomo co w tym wszystkim robi największe wrażenie. Na pewno przesunęła nam się skala odczuwalności „wypasu” a 160 kg sztabka złota jeżeli kiedykolwiek gdzieś jeszcze taką zobaczę – na pewno nie zrobi już na mnie takiego wrażenia.


_MG_6807q.jpg



_MG_6881q.jpg



_MG_6884q.jpg



_MG_6887q.jpg



_MG_6895q.jpg



_MG_6973q.jpg



_MG_6974q.jpg



_MG_7027q.jpg



_MG_7033q.jpg



_MG_7051q.jpg



_MG_7117q.jpg



_MG_7128q.jpg



_MG_7137q.jpg



_MG_7142q.jpg



_MG_7143q.jpg



_MG_7156q.jpg



_MG_7167q.jpg



_MG_7183q.jpg



_MG_7189q.jpg



_MG_7199q.jpg



_MG_7201q.jpg



_MG_7210q.jpg



_MG_7214q.jpg



_MG_7215q.jpg



_MG_7217q.jpg



_MG_7245q.jpg



_MG_7251q.jpg



_MG_7271q.jpg



_MG_7272q.jpg



_MG_7295q.jpg



_MG_7385q.jpg



_MG_7435q.jpg



_MG_7481q.jpg



_MG_7512q.jpg



_MG_7529q.jpg



_MG_7619q.jpg



_MG_7621q.jpg



_MG_7635q.jpg



_MG_7643q.jpg



_MG_7713q.jpg



_MG_7792q.jpg



_MG_7820q.jpg



_MG_7827q.jpg



_MG_7921q.jpg



_MG_7958q.jpg



_MG_7960q.jpg



_MG_8000q.jpg



_MG_8003q.jpg



_MG_8007q.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (29)

zennnek 13 lutego 2016 23:36 Odpowiedz
Przepiękne zdjęcia.
dmw 13 lutego 2016 23:53 Odpowiedz
Świetne zdjęcia, fajnie uchwyciłeś kontrasty..
monroe 14 lutego 2016 00:04 Odpowiedz
Jak powyżej - niektóre zdjęcia mega!Zwłaszcza Burj Khalify nocą i meczetu w Abu Dhabi.Swoją drogą miałeś szczęście, że w Dubaju praktycznie nie było smogu - przez 5 dni w październiku mogłem niestety tylko pomarzyć o tak czystym powietrzu.
artur-kapinos 14 lutego 2016 07:49 Odpowiedz
Reza napisał:Abstrakcyjny DUBAJ AbsurdalnyPodróż do miasta gdzie wszystko jest naj rozpoczynamy oczywiście od kupna biletów, a do wyboru ZEA jako cel podróży zachęciła nas promocja WIZZ dwa bilety w cenie jednego i tymże cudownym sposobem za loty z Warszawy przez Budapeszt do Dubaju zapłaciliśmy 675 zł od głowy. Śledząc na Fly4free promocje lotów w te rejony świata cena wydaje się całkiem spoko.Oczywiście żeby nie było tak malinowo owocowo czekają nas dwie nocki w Budapeszcie :).Przechodząc z marszu do konkretów dzięki booking.com nocleg w centrum Budapesztu w mieszkanku w pięknej starej kamienicy kosztował nas 25 euro / 4 osoby, czyli jakieś 25 zł/os. W moim odczuciu prawie za darmo. Lokalizacja noclegu blisko tzw. Ruin bars, które w zasadzie nie robią wg mnie wielkiego wrażenia, jakby nie patrzeć mamy podobnie w jednym z pięknych centralnych miast naszego kraju. Temperatura w styczniu nie zachęcała do spacerów po Budapeszcie, zresztą naszym celem jest miejsce gdzie zimowe kurtki będą tylko kłopotem :).DUBAJNa lotnisku od razu biegniemy do Europcar i pożyczamy piękne Mitsubishi Attrage, które zresztą niewiele później okazuje się jednym z najgorszych aut na emirackich drogach.Auto oczywiście zaklepaliśmy już w Polsce dodatkowo korzystając z programu Miles&More zgarniając promocyjne 1000 punkcików za wynajem. WIELKIE WOWDo tej pory jeszcze nie udało mi się odwiedzić tych wszystkich wielkich światowych metropolii w USA czy w Azji, jak dotąd największe miasta jakie widziałem to Kair, Istambuł, gdzieś dalej Baku nie wspomnę o Paryżu czy Londynie (oczywiście wszystko jeszcze przede mną :) ) dlatego nie będę ukrywać, że Dubaj wg mnie to wielkie WOW! W trakcie jazdy autem spędziłem większość czasu na przedniej szybie bo inaczej nie dało się wzrokiem ogarnąć tych wszystkich budynków.Od razu można się zorientować, że tutaj wszystko jest największe, najdroższe, najwyższe a granica możliwości to granica absurdu. Poruszanie się po DubajuBardzo szybko nauczyć się można, że nauczyć się trzeba jak się poruszać nie należy :). Podczas pobytu straciliśmy dość sporo czasu na powroty na odpowiednią trasę po wybraniu złego zjazdu, ale tutaj każde skrzyżowanie to ślimak większy niż węzeł w Strykowie w związku z tym do kierowcy nie było pretensji. Wiele osób radzi poruszać się metrem podczas pobytu, z czym zgodzić się nie mogę. W kraju w którym benzyna kosztuje 1,7 zł głupotą jest nie wybrać komfortu jazdy autem, którego wynajem zresztą jest 2 x tańszy niż np. w Norwegii. Za 5 dni zapłaciliśmy 672 zł czyli na osobę ok. 170 zł przy czym zrobiliśmy 1000 km za benzynę płacąc łącznie około 100 zł. Jedyny problem to problem z parkowaniem, a w związku z tym problemem dostaliśmy mandat za „illegal parking” – koszt przedsięwzięcia 200 AED.Nocleg w DubajuNa początku szukaliśmy noclegów w apartamentach w Dubaj Marinie, lecz koszty były rzędu 4 tys, w związku z tym zabookowaliśmy hotel w Deirze – starej dzielnicy Dubaju. Na 2 tygodnie przed wyjazdem zorientowaliśmy się, że są doliczane pewne opłaty miejscowe + za sprzątanie + coś tam jeszcze i sumarycznie wychodzi, że zapłacimy podobnie jak w Marinie, poza tym jakby nie patrzeć mieszkanie w starej dzielnicy na pewno ma swój urok ale spać w takiej dzielnicy można w każdym arabskim kraju, natomiast w Dubaju to trzeba spać w Dubaj Marinie!Dzięki stronie Airbnb znaleźliśmy apartament na 21 piętrze z podziemnym garażem siłownią i basenem. Czyli standardowy blok mieszkalny. Koszt imprezy 983 zł/os/5 dni. Warto chwilę opowiedzieć o garażu, po którym można po prostu jeździć i oglądać super fury, których tutaj nie brakuje, a w zasadzie Dubaj to taki codzienny festiwal aut egzotycznych, jeżeli jesteś fanem motoryzacji to oczy wyjdą ci z orbit :).Ceny Porównałbym je do polskich, co do jedzenia to budżet nie pozwalał na restauracje w związku z tym postawiliśmy na śmieciowe żarcie :). Prawdziwe arabskie potrawy już jedliśmy w innych arabskich krajach w związku z tym nie musieliśmy w Dubaju tracić fortuny. W trakcie naszego pobytu odbywał się shopping festival ale niestety nie trafiliśmy na promocje czegokolwiek w cenach dla nas korzystnych. Polowaliśmy trochę na elektronikę ale ceny praktycznie takie same jak u nas.Ceny jedzenia w marketach może trochę wyższe ale w zasadzie na nasz wyjazd osłabła złotówka w związku z tym ogólnie wszystko wyszło troszkę drożej niż przy kursie sprzed pół roku. SpostrzeżeniaDubaj to niesamowicie czyste miasto, wszystko ma swój ład, wszystko jest w zasadzie nowe. Przez miasto prowadzi 6 pasów jezdni w każdą stronę, ruch uliczny jest bardzo intensywny przez całą dobę!W metrze zabronione jest m.in. rzucie gumy oraz spożywanie czegokolwiek, co w zasadzie uznałem za świetny pomysł po tym jak po powrocie w Budapeszcie jakiś facet w metrze bułką upierdzielił siedzenie i podłogę, pomijam już zapachy temu towarzyszące.Mam wrażenie, że wszyscy w ZEA pilnują się określonych zasad i praw tu panujących, dzięki czemu jest taki porządek, do tego dochodzi brak alkoholu, co eliminuje wszystko to co wydarza się przy udziale np. pijanych kierowców itd. (PS alkohol najlepiej kupić na duty free w Budapeszcie :))Największy budynek, największa fontanna, największy hotel, najdroższy hotel, tor f1 z najdłuższą prostą, największy tor wyścigów konnych, największa galeria handlowa, etc. borring :).Wejściówkę na Burj Khalifa proponuję zamówić przez Internet (o wiele tańsza). My wjechaliśmy ok. godz. 14 ale gdybym wiedział to kupiłbym bilety na 17 kiedy są jeszcze w tańszej opcji i poczekał na górze na zachód słońca (bilety na zachód są droższe) bo nikt nie kontroluje tego ile czasu spędzasz na górze. Koszt na osobę 150 zł.Według przewodników tylko 13% mieszkańców to oryginały co zdecydowanie widać na ulicy, większość mijanych osób to przyjezdna klasa robotnicza i europejczycy. Nigdzie indziej nie czuliśmy się tak bezpiecznie jak w ZEA. Na pewno jest jakaś druga ciemna strona ale ja jej nie widziałem ani o niej nie czytałem, w dodatku ludzie są bardzo przyjaźni.Po powrocie do rzeczywistości jak już wszyscy ochłonęliśmy i zmyliśmy z siebie ten cały przepych moją główną refleksją było to, że to miasto zbudowane za pstryknięciem palca, nikt go nie odkrył, nie ma historii czy gorszych momentów, jest po prostu przegięte w całej okazałości :) przy tym bogactwie puste i bez duszy.TOP 10 czy nie 101. Khalifa (on the top i spacer pod w dzień i w nocy)2. Burj al Arab3. Deira4. Palma i widok na Marinę po zachodzie5. Marina (w dzień i w nocy)6. Widok z Marriott (za darmo wjazd na 52p. do restauracji)7. Plaża 8. Pustynia9. Meczet w Abu Dhabi10. Spacer po garażach :)Dość długo googlowaliśmy atrakcje Dubaju w poszukiwaniu czegoś z poza popularnego top 10 ale chyba oprócz popularnych atrakcji nie ma tam nic więcej... Podobno na pustyni znajduje się największa elektrownia słoneczna na świecie ale kosztowałoby to całodzienną drogę autem i nawet pojechalibyśmy ale nie znaleźliśmy nigdzie informacji czy w ogóle można ją zwiedzać.PODSUMOWANIEEkspedycja kosztowała nas łącznie na osobę 2 630,00 zł. Po odjęciu lotów, noclegów i wynajmu auta na miejscu na jedzenie, picie, inne bzdury również w Budapeszcie wydaliśmy ok. 600 zł na osobę.Oczywiście darowaliśmy sobie przy tym wejście np. do parku rozrywki Ferrari, Aquaparku (największego na świecie) czy oceanarium (ceny oporowe jak na tanie podróżowanie), założeniem było zobaczyć miasto a nie zbankrutować :).Relacjonując podróż do Dubaju ciężko opisywać odczucia czy emocje bo wszystko tam jest WOW przez co tak naprawdę nie wiadomo co w tym wszystkim robi największe wrażenie. Na pewno przesunęła nam się skala odczuwalności „wypasu” a 160 kg sztabka złota jeżeli kiedykolwiek gdzieś jeszcze taką zobaczę – na pewno nie zrobi już na mnie takiego wrażenia. Cześć [WAVING HAND SIGN] Super relacja z Dubaju. My lecimy z znajomymi w czerwcu i jak Wy też mamy zarezerwowane nocleg w dzielnicy deira. Póki co jest możliwość odwołania [emoji1] noclegu, bo koszty dodatkowe faktycznie są nieznane. Czy pamiętasz u kogo spaliscie w Marinie. Będę wdzięczny za pomoc. Pozdrawiam
maxikq 14 lutego 2016 20:00 Odpowiedz
No no, bardzo ładne zdjęcia :-)! Aż mi narobiłeś ochoty, żeby jeszcze tam wrócić. Jakim aparatem zdjęcia robione? Zapraszam też do mojej relacji: http://podroze.wojciechkulik.pl/emiraty/dubaj-helikoptery-bajery-kroliki/ a tutaj trochę ciekawostek: http://podroze.wojciechkulik.pl/emiraty/dubaj-nieznane-oblicze/
maxikq 14 lutego 2016 20:00 Odpowiedz
No no, bardzo ładne zdjęcia :-)! Aż mi narobiłeś ochoty, żeby jeszcze tam wrócić. Jakim aparatem zdjęcia robione? Zapraszam też do mojej relacji: http://podroze.wojciechkulik.pl/emiraty ... y-kroliki/ a tutaj trochę ciekawostek: http://podroze.wojciechkulik.pl/emiraty ... e-oblicze/
caterina7 14 lutego 2016 20:55 Odpowiedz
Dubaj jak Dubaj... ogromny, bogaty ale zdjęcia WOW Fantastyczne ujęcia, świetna perspektywa - dołączam do pytania kolegiczym były robione?I jeszcze jedno pytanie, zdjęcie srebrnego wozu ze znaczkiem korony czy trójzęba -co to za marka? spotkałam kilka lat temu taki sam (starszy) i do dziś nie wiem :(
szyn3k 14 lutego 2016 21:01 Odpowiedz
@caterina7 To jest Maserati.
kazik-1983 14 lutego 2016 21:08 Odpowiedz
Super opisW wielkim skrócie Ale uchwycie to co jest najważniejsze Zdjęcia okNa pewno zajrzę tutaj w kwietniu
reza 15 lutego 2016 07:23 Odpowiedz
Aparat to Canon 5d mk2, co do auta to faktycznie Maserati, co ciekawe w garażu naszej noclegowni stały 3 takie, w sąsiedztwie Audi R8, Lambo i opuszczonego Ferrari także wystawka jakiej w polskim garażu się nie zobaczy :)
cypel 15 lutego 2016 07:43 Odpowiedz
Dubaj - sen wieśniaka o pałacu.
radeom 15 lutego 2016 16:32 Odpowiedz
Super zdjęcia, aż chce się tam pojechać jeszcze raz.
myca007 15 lutego 2016 16:45 Odpowiedz
Witam,Zdjęcia genialne! Mam pytanko - czy miałes może problemy z odprawianiem z BUD? Bo ja właśnie chciałem się odprawić i mam komunikat po wygenerowaniu (!) karty pokładowej:Quote:TO NIE JEST KARTA POKŁADOWA!Przed przejściem kontroli bezpieczeństwa pasażerowie muszą udać się do stanowiska odprawy Wizz Air w celu kontroli dokumentów i odebrania kart pokładowych. W przeciwnym razie możemy odmówić przewozu.Dzięki za podpowiedź.
dworkam 15 lutego 2016 19:51 Odpowiedz
Polecam aplikację mobilną. Wtedy nie trzeba iść po kartę pokładową na stanowisko W6.Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
caterina7 15 lutego 2016 20:31 Odpowiedz
Szyn3k i Reza - dzięki za odpowiedź
caterina7 16 lutego 2016 10:27 Odpowiedz
wrzuciłam zdjęcie auta ale na nim jest słabo widoczny znaczek bo okazało się że to nie było Maserati :( ktoś z Was jest w stanie rozpoznać co to za auto?
reza 16 lutego 2016 15:09 Odpowiedz
Nie miałem żadnego problemu żeby się odprawić z Budapesztu do Dubaju przez internet, natomiast oczywiście z Dubaju do Budapesztu obowiązkowa odprawa na lotnisku.
mimx 16 lutego 2016 15:23 Odpowiedz
caterina7 napisał:ktoś z Was jest w stanie rozpoznać co to za auto?https://en.wikipedia.org/wiki/Panther_Kallista
caterina7 16 lutego 2016 19:41 Odpowiedz
dzięki wielkie mimx, już straciłam nadzieję bo nigdy nie widziałam go po raz drugi :)
lukasz354 16 lutego 2016 19:59 Odpowiedz
Bardzo dobre zdjecia, moglbys napisac wiecej o sprzecie ewentualnie jakie ustawienia preferowales i czy RAW i potem obrobka ? z tego co widze dlugie naswietalnie w nocy jest i ostre zdjecia, także wnioskuje iż korzystałeś ze statywu, dobrze myślę ?
jasiek1212 16 lutego 2016 20:31 Odpowiedz
zdjęcia magiczne jedne z najładniejszych jak nie NAJ jakie widziałem w relacjach z tego niesamowitego miejsca, Twoja relacja jest dla mnie inspiracją do odwiedzenia Dubaju i Abu-Zabi. Pozdrawiam !
reza 16 lutego 2016 21:14 Odpowiedz
Jak pisałem Canon 5d mk2, szkła: 70-200 2.8, 17-40 4.0 i 85 1.8, niestety żadne bez stabilizacji w związku z tym wszystko co po zmroku oczywiście ze statywu. W zasadzie większość lotów jakie odbyłem opierały się o bagaż podręczny w związku z tym kupiłem najlżejszy i najmniejszy przy tym najwytrzymalszy statyw jaki znalazłem slik sprint mini 2, już z nim spędziłem trochę czasu na odprawach i jestem mega zadowolony. Kiedyś walczyłem z monopodem ale mi zabrali na lotnisku insynuując że mogę tym kogoś uderzyć :) (Paris Beauvais). Wszystkie obiektywy niestety bez stabilizacji, przygotowuje się do zakupu 24-70 2.8 ze stabilizacją, ponieważ stosunek ostrych zdjęć do wykonanych ogółem jest żenujący szczególnie jak już się robi szarówka a zawsze na siłę ustawiam najniższe ISO żeby jednak ta jakość później była lepsza a to skutkuje nieostrymi zdjęciami. Wszystkie zdjęcia zrobione w RAW ponieważ zawsze później jest możliwość "naprawy" ustawień itd. W szczególności sprawdziło się to w Norwegii w dzień podczas polarnej nocy kiedy balans bieli w 5d zgłupiał totalnie :). Co do obróbki to w większości opieram ją o poprawę ekspozycji, kontrast, ręcznie ustawiany balans bieli nooo i później usuwanie syfków ze zdjęcia głównie z nieba, ponieważ wszystkie obiektywy nadają już do czyszczenia ale jakoś odwlekam to w czasie :)
rysiek 16 lutego 2016 21:59 Odpowiedz
Zdjęcia są naprawdę genialne.Niektóre z nich to już pełny profesjonalizm.Kiedy porównuję twój Dubaj -na zdjęciach-z moim chapeau bas!!!!!
mattt2 16 lutego 2016 22:31 Odpowiedz
Mistrzowskie zdjęcia. Ciekawie wyszedł statek przewożący słońce. ;) ;) ;)
masaperlowa-pl 17 lutego 2016 22:19 Odpowiedz
Wow! niesamowite!
arekkk 27 lutego 2016 01:17 Odpowiedz
Najładniejsze zdjęcia, jakie widziałem w relacji. Byłem 2x w Dubaju, przez Ciebie zostały uchwycony... no bajka! :)
pacyfik 7 marca 2016 13:11 Odpowiedz
Bardzo fajne zdjęcia i relacja. Jednak jeśli chce ktoś poczytać o Dubaju z innego punktu widzenia... relacja ciut bardziej negatywna... to zapraszam http://alahalala.blog.pl/2016/01/03/wizyta-w-dubaju-czesc-1/ Pozdrawiam!
pacyfik 7 marca 2016 13:11 Odpowiedz
Bardzo fajne zdjęcia i relacja. Jednak jeśli chce ktoś poczytać o Dubaju z innego punktu widzenia... relacja ciut bardziej negatywna... to zapraszam http://alahalala.blog.pl/2016/01/03/wiz ... u-czesc-1/ Pozdrawiam!
maxima0909 7 marca 2016 13:37 Odpowiedz
Bardzo żałuję, że w tym konkretnym wypadku nie ma przycisku "uwielbiam", zdjęcia są absolutnie fantastyczne!!!